Obecnie port w Gdyni posiada głębokość 13,5 m i maksymalne zanurzenie statków 12,7 m. Średnica obrotnicy wynosi 400 m (ramię - 200 m). Głęboki tor wodny do portu jest potrzebny głównie ze względu na obecne tendencje w branży przewozu kontenerów. Armatorzy budują coraz większe statki o coraz większym zanurzeniu, bo tak jest dla nich taniej. – Kryzys ekonomiczny, zmniejszający się popyt na dobra, dotknął przede wszystkim producentów, a w dalszej kolejności odbił się na pracy przewozowej światowych armatorów i przewoźników. Aby skutecznie zoptymalizować koszta transportu morskiego, najwięksi armatorzy decydują się na wykorzystanie coraz większych jednostek. Dla przykładu mogę podać, że obecnie niemal połowa kontenerowców, zamawianych w azjatyckich stoczniach przez armatorów, to statki, które transportować będą powyżej 10 tys. TEU (kontenerów 20-stopowych) – wyjaśnia marszałek województwa.
Te porty, które mają dobrze warunki nawigacyjne dla największych kontenerowców, mają szanse na obsługę połączeń oceanicznych. Port w Gdańsku posiada lepsze warunki nawigacyjne niż Gdynia (głębokość basenu do 16,5 metra) i może obsługiwać największe kontenerowce, jakie mogą wpłynąć na Bałtyk. Korzysta z tego, obsługując w terminalu DCT serwis azjatycki AE10 Maersk Line. Gdyńskie BCT i GCT nie ma teraz takich możliwości.
Port w Gdyni dąży do pogłębienia toru do głębokości 15,5 metra i zwiększenia długości obrotnicy portowej do 280-290 metrów. Inwestycja znajduje się w planie rozwoju portu do 2015 roku, jednak koszty takich prac to setki milionów złotych. Przedsięwzięcie musi byc zatem finansowane z budżetu państwa, bo Zarządu Portu nie stac na jego samodzielną realizację.
Projekt pogłebienia toru popieraja władze województwa: – Pogłębienie toru podejściowego w porcie Gdynia do planowanych 15,5 metra jest jak najbardziej uzasadnione i potrzebne, ponieważ jest to inwestycja perspektywiczna dla całego regionu – przekonuje Ryszard Świlski. – Duże jednostki wymagają od portów morskich odpowiednich parametrów (długości nabrzeży, głębokich torów podejściowych, obrotnic). Bez tak ważnych elementów port w Gdyni może zostać wyłączony z najważniejszych relacji morskich na Bałtyku, co będzie miało skutki ekonomiczne nie tylko w regionie, ale dla gospodarki krajowej – przestrzega marszałek.